Wspomnienie śp. Heleny Świder Zbójnikowej |
Autor: Bartłomiej Kudasik |
01 marca 2022 |
Z wielkim żalem przyjęliśmy informację o odejściu pani Helenki Świder Zbójnikowej. Mówimy: Pani Helenki – bo tak zdrobniale wiele osób ją nazywało, co świetnie podkreślało Jej niezwykłą pogodę i wewnętrzną młodość. Przez całe lata nie mogło Jej zabraknąć na żadnym ważnym wydarzeniu kulturalnym czy religijnym w rodzinnej miejscowości i parafii. Potrafiła się dzielić swoją ogromną wiedzą o kulturze i historii Podhala– bez Jej relacji i zdjęć z rodzinnego archiwum wydana kilka lat temu monografia Białego Dunajca byłaby znacznie uboższa. Z nieżyjącym już również mężem, słynnym góralskim muzykantem Franciszkiem Świdrem Zbójnikiem tworzyli niezapomniane, niezwykle dobrane małżeństwo; ci, co mieli okazję ich poznać, na pewno pamiętają ich wspaniałe, dobrotliwie złośliwe i piekielnie inteligentne wzajemne docinki i radość, jaką zarażali innych i którą potrafili się dzielić. Nie tylko pod tym względem byli niezwykle hojni – niewiele osób wiedziało, że w mrocznym czasie stanu wojennego przyjmowali w swoim domu za darmo dzieci z rodzin osób internowanych, a pani Helenka pletła ciepłe wełniane swetry z napisem „Bóg i Ojczyzna”. Za swoją działalność zostali odznaczeni medalem „za wytrwałość w pracy o ideały Solidarności”. Ta wytrwałość w pracy – i w gazdówce, i na niwie kultury, gorliwość religijna, otwarcie na drugiego człowieka cechowały całe życie Zmarłej. Niemal do ostatnich swoich lat, póki starczyło sił, była na przykład niezastąpioną jurorką corocznego konkursu na najpiękniejszą Wielkanocną Kosołeckę.
Odchodzi powoli dawny Biały Dunajec i dawne Podhale, a my zostajemy pełni wdzięczności za to piękne, pracowite, radosne i pełne pomocy innym ludziom życie.
|