Generał Andrzej Galica

Andrzej Galica urodził się w dniu 27 listopada 1873 r. w Białym Dunajcu, jako syn Macieja i Marii ze Skupniów. W 1897 r. kończy gimnazjum im. Nowodworskiego w Krakowie. Następnie odbywa służbę wojskową w Szkole Jednorocznych Ochotników, (podchorążówka). W 1898 r. rozpoczyna studia w Politechnice Lwowskiej, a w 1900 r. zawiera związek małżeński z Józefą z Jaroszów. W 1901 r. przenosi się na dalsze studia do Politechniki Wiedeńskiej. W 1903 r. otrzymuje dyplom inżyniera budowy dróg i mostów i rozpoczyna pracę zawodową w Dyrekcji Dróg Wodnych w Krakowie.

 

Wstępuje do Polskiej Partii Socjalistycznej, z ramienia której organizuje życie kulturalne wśród robotników dzielnicy Dąbie. W 1911 r. jest współzałożycielem, a następnie bardzo aktywnym działaczem Ruchu Regionalnego na Podhalu. W 1913 r. zostaje przeniesiony do Skawiny, gdzie prowadzi wstępne prace przy budowie kanału Odra Wisła, tam przystępuje do organizacji oddziałów strzeleckich w ramach Związku Strzeleckiego i spotyka się często z Józefem Piłsudskim. W 1914 r. z powodu działalności politycznej zostaje przeniesiony do Centrali Budowy Dróg Wodnych, gdzie w godzinach wolnych od pracy zawodowej organizuje dwie kompanie strzeleckie dla tworzących się legionów i wraca z nimi do Kraju. Awansowany do stopnia kapitana zostaje dowódcą batalionu w Suchej. Po wybuchu I wojny światowej walczy o wolność Ojczyzny w III brygadzie. W 1915 r. awansowany do stopnia majora za walki na terenie Lubelszczyzny, a następnie za walki w okolicy Rudki Miryńskiej do stopnia podpułkownika. W 1918 r. po rozwiązaniu legionów został internowany w Huszt, a potem w Marmaros Sziget. Po powrocie z obozu awansowany do stopnia pułkownika, rozpoczyna werbunek żołnierzy do wojska polskiego na Podhalu, organizuje 7 kompanii strzeleckich i zakupuje ze i składek społeczeństwa podhalańskiego 12 karabinów maszynowych. Przystępuje do tworzenia brygady podhalańskiej, składającej się z 4 pułków strzelców podhalańskich, otrzymuje nominację na generała brygady i prowadzi swoją brygadę do boju na froncie rosyjskim. Po zakończeniu działań wojennych zostaje dowódcą Dywizji Piechoty Górskiej w Bielsku - Białej, a następnie dowódcą X Korpusu w Przemyślu i wtedy to dzięki Jego inicjatywie i usilnym staraniom pułki podhalańskie otrzymały umundurowanie regionalne, a orkiestry wojskowe tych pułków wprowadziły do swoich repertuarów słynne potem w całej Polsce marsze podhalańskie.

 

W 1923/24 r. odbywa roczny kurs dla dowódców w Centrum Wyższych Studiów Wojskowych w Warszawie, kończąc go z pierwszą lokatą. Generał Andrzej Galica musiał wykazywać niezwykłe zdolności wojskowe, skoro w ciągu czterech lat awansował ze stopnia podporucznika do stopnia generała brygady.

W 1931 r. na skutek zbyt odważnie wyrażanej dezaprobaty w stosunku do polityki prowadzonej przez "rząd pułkowników" zostaje w wieku 58 lat, a więc w sile wieku, przeniesiony w stan spoczynku. Odejście z czynnej służby wojskowej tak zdolnego i dzielnego generała było poważnym osłabieniem bojowej siły Wojska Polskiego, a równocześnie niepowetowaną stratą dla pułków strzelców podhalańskich. Pełen energii życiowej gen. A. Galica nie załamuje się tym przykrym wydarzeniem, zakupuje mizerny, o lichej, piaszczystej glebie mająteczek pod Piotrkowem Trybunalskim, nazywa go Majdanem Generalskim i zaczyna gazdować z dala od swego ukochanego Podhala. Zakłada równocześnie w Warszawie własne biuro miernicze, aby jakoś wiązać koniec z końcem i spłacić długi, jakie zaciągnął na zakup Majdanu. Nie odsuwa się jednak całkowicie od życia politycznego Kraju i dla dobra narodu pełni w latach  1930 - 1939 kolejno funkcje posła i senatora, występując odważnie z trybuny poselskiej.

W czasie II wojny światowej ukrywał, się przed gestapo na wsi i w Warszawie. W 1941 r. odchodzi od Niego po długotrwałej chorobie Małżonka śp. Józefa. W 1942 r. zawiera związek małżeński z Bronisławą z Dąbrowskich. Bierze udział w Powstaniu Warszawskim, ranny wraca do Majdanu, gdzie doczekał oswobodzenia Polski, lecz niestety zmarł w dniu 6. czerwca 1945 r.

Gen. A. Galica był wielorako związany ze swym rodzinnym Podhalem. Był jednym z wybitniejszych organizatorów podhalańskiego ruchu regionalnego, był czołowym działaczem Związku Podhalan. Służy także, jak może najlepiej, swojej Skalnej Ojcowiźnie twórczością literacką. Jeszcze jako student Politechniki napisał tragedię pt. "Przysięga", której akcja rozgrywa się na wsi podhalańskiej, a wymierzona jest przeciw ciemnocie i zachłanności. W czasie I wojny światowej pisze dramat pt. "Janosik", wystawiony w 1923 r. w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. Następnie ukazuje się na scenach amatorskich teatrów robotniczych nowy dramat pióra Andrzeja Galicy pt. "Robert Szporn'' o wydźwięku zdecydowanie socjalistycznym. Najpłodniejszym okresem twórczości literackiej Generała są lata ostatniej wojny. Spuścizna literacka z tego okresu obejmuje m.in. wspomnienia z życia wojskowego, szkice i obrazki z dziejów strzelców podhalańskich, wspomnienia z ostatniej wojny, dwie powieści o tematyce podhalańskiej, tom wierszy, sylwetki działaczy chłopskich i szereg innych utworów. Zwłaszcza w małych formach gawęd i obrazków napisał szereg rzeczy ciekawych i oryginalnych, świetnie osadzonych w realiach życia i w psychice ludu podhalańskiego. Obszerny esej o życiu i twórczości gen. Andrzeja Galicy zamieścił w swojej świetnej książce pt. "Moje Podhale" Włodzimierz Wnuk (Instytut Wydawniczy "Pax", 1968r.).

Pogrzeb doczesnych szczątków śp. gen. bryg. inż. Andrzeja Galicy odbył się w dniu 10. czerwca 1945 r., przebieg którego tak uwiecznił Włodzimierz Wnuk:

"...Wkrótce generał dotarł (z Warszawy) do Majdanu, gdzie stan jego zdrowia nadszarpnięty przejściami warszawskimi, coraz bardziej się pogarszał. Zmarł 6. czerwca 1945 r. w Majdanie, pogrzeb odbył się na cmentarzu w Bęczkowicach, pow. Piotrków Trybunalski w dniu 10. Czerwca 1945 r. Pochowano Andrzeja Galicę w sposób godny, z honorami należnymi walecznemu dowódcy. I choć były to pierwsze, trudne tygodnie nowej, powojennej rzeczywistości polskiej, choć ta rzeczywistość formowała się w atmosferze napięcia i ostrych antagonizmów politycznych, pogrzeb generała miał charakter uroczysty. Wzięły w nim udział wielotysięczne rzesze ludzkie, dobrze pamiętające ofiarną działalność społeczną Zmarłego na tamtejszym terenie. Kondukt prowadził ks. proboszcz Ignacy Wesołowski w asyście księży z całego dekanatu. Trumna wieziona na wozie straży pożarnej, zaprzężonym w 8 koni (generał zorganizował przed wojną we wsi Piwaki straż pożarną, szkołę i pocztę), była okryta białoczerwonym sztandarem, na poduszce, niesionej przez wójta, widniały wszystkie ordery i odznaczenia zmarłego, młodzież szkolna niosła wieńce. Podczas uroczystej mszy żałobnej przemówił ks. proboszcz Wesołowski podkreślając zasługi generała. W chwili spuszczania trumny do grobu kilkunastoosobowy oddział żołnierzy, przybyłych z Piotrkowa, oddał honorową salwę z karabinów...". Już na łożu śmierci ułożył gen. A. Galica wiersz, który dla nas Podhalan stał się Jego duchowym testamentem, zobowiązującym nas do wypełnienia Jego ostatniej woli, aby nie tylko Jego wielki Duch, ale także Jego szczątki doczesne wróciły do swojej "blizsej Ojcyzny".

O Podhale moje!
Ty blizso Ojcyzno
Ty moja najdrozso
Na świecie kraino.

O Podhale moje!
Ty kwietny ogrójcu,
Tęskniem jo ku tobie
Jako syn ku ojcu.

Jako syn ku ojcu
Jak dziecko ku matce,
Nieraz, serce gorzko
za tobą zapłace.

I choćbym był gdziesi
Jaz na krańcu świata,
Dusa mi ku tobie
Promieniami wzlata.

A jak się gdzieś w dali
Me ciało rozleci,
Wróci na Podhale
Choć dusa po śmierci...

Myśl sprowadzenia doczesnych szczątków śp. gen. Andrzeja Galicy na Podhale nurtowała wybitnych działaczy podhalańskich od szeregu lat. Niewątpliwie samo myślenie jest bardzo pożyteczną rzeczą, ale nie poparte konkretnym czynem nie daje pozytywnego efektu. Mijają lata, Duch Generała krąży po podhalańskich dziedzinach i przypomina o nie spełnionym Jego ostatnim życzeniu. Wreszcie zaczyna się coś dziać w tej zapomnianej przez wielu sprawie. Następuje spotkanie p. Bronisławy, małżonki śp. gen. A. Galicy, z dr Wincentym Galicą. Postanawiają: Generał musi spocząć w ziemi ojców swoich. Wkrótce dołącza do tej "dwójki" p. Stanisław Fit z Czarnego Dunajca, były podkomendny Generała. W dniu 4 czerwca 1973 r. jedziemy (p.Bronisława Galicowa ze swoją wychowanicą, p. Stanisław Fit, kpt. mgr inż. Władysław Rzepecki z Krakowa legionista i dr W. Galica) do Bęczkowic na grób Generała. Cmentarz wiejski, mogiła ziemna zaniedbana, próchniejący krzyż drewniany, a na kawałku blachy ocynkowanej ślady napisu. A więc to tu spoczywa ten sławny dowódca, ten wielki i zasłużony Syn Podhala. Stoimy nad tą mogiłą do głębi wzruszeni, z rumieńcem wstydu na twarzach, czujemy się wszyscy winnymi, że ten bohater naszych czasów został prawie całkowicie przez swoich rodaków zapomniany.

W dniu 5 czerwca 1973 r. wysyłamy pismo do Kierownika Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Piotrkowie Trybunalskim z prośbą o zezwolenie na ekshumację i przewiezienie doczesnych szczątków śp. gen. Andrzeja Galicy do Zakopanego. Od p. Bronisławy otrzymuję upoważnienie do załatwienia wszelkich spraw związanych z przewiezieniem doczesnych szczątków Generała z Bęczkowic do Zakopanego. Mijają dwa miesiące, a odpowiedź nie nadchodzi. Czyżby zaistniały jakieś trudności w wydaniu takiego zezwolenia ? W połowie sierpnia ponawiamy prośbę do Kierownika P.S.S.E. w Piotrkowie Trybunalskim. Nareszcie z początkiem września otrzymujemy pozytywną odpowiedź. W dniu 29 września jedziemy z moją małżonką Heleną do Bęczkowic, asystujemy przy ekshumacji doczesnych szczątków Generała i następnie przewozimy je w specjalnej trumnie do kaplicy cmentarza parafialnego w Zakopanem. Ustalamy termin pogrzebu na dzień 20 października 1973 r. Zawiadamiamy Rodzinę Generała o terminie pogrzebu. Na tydzień przed pogrzebem rozwozimy z p. Wł. Rzepeckim nekrologi do szeregu wsi na Podhalu.

Uroczysty pogrzeb doczesnych szczątków śp. gen. bryg. inż. Andrzeja Galicy odbył się o godz. 15tej dnia 20 października 1973 r., a więc prawie dokładnie w setną rocznicę urodzin śp. Andrzeja. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli: p. Bronisława Galicowa, p. rtm. Adam Galica syn Generała mieszkający stale w Anglii, przedstawiciele Władz Administracyjnych Zakopanego, Zarząd Główny Związku Podhalan, duchowieństwo z ks. prałatem Janem Krupińskim i z ks. kanonikiem Władysławem Curzydłą na czele, uczestnicy I wojny światowej, członkowie Związku Podhalan i rzesze społeczeństwa podhalańskiego. Zarząd Główny Związku Podhalan w U.S.A. był reprezentowany przez dyr. dr Andrzeja Ciszka. Przy dębowej trumnie okrytej białoczerwonym sztandarem wartę honorową pełnili dostojni górale w odświętnych strojach podhalańskich. Nad trumną wzruszające do głębi przemówienie wygłosili kolejno: ks. prałat Jan Krupiński, red. Włodzimierz Wnuk, gen. Mieczysław Boruta Spiechowicz, Adam Pach i Józef Obrochta, a na zakończenie uroczystości pogrzebowych dr Wincenty Galica tymi słowami: "W imieniu Rodziny śp. Andrzeja i w imieniu Związku Podhalan dziękuję serdecznie wszystkim Rodakom, którzy przybyli z różnych stron Podhala, aby oddać hołd Wielkiemu Synowi tej Skalnej Ziemi. Szczególnie gorąco dziękuję p. Stanisławowi Fitowi z Czarnego Dunajca, byłemu podkomendnemu Generała za wsparcie tak duchowe, jak i materialne, jakiego udzielił nam przy załatwianiu formalności związanych z przewiezieniem doczesnych szczątków śp. gen. Andrzeja Galicy z Bęczkowic pod Piotrkowem Trybunalskim do Zakopanego. Jesteśmy szczęśliwi, że wypełniliśmy ostatnią wolę Generała. A Ty Twórco pułków strzelców podhalańskich śpij spokojnie tak, jak sobie tego życzyłeś, w swojej ukochanej rodzinnej ziemi. Zapewniamy Cię, że nigdy nie zapomnimy o Twoich zasługach dla naszej ukochanej Ojczyzny. Niech ta Ziemia Ojców Twoich lekką Ci będzie!"

W czasie uroczystości pogrzebowych muzyka góralska Związku Podhalan odegrała szereg nut podhalańskich. Trumnę z doczesnymi szczątkami śp. gen, bryg. inż. Andrzeja Galicy złożono do wspólnej mogiły legionistów na cmentarzu parafialnym, w Zakopanem, którą pokryły dziesiątki wieńców i wiązanek kwiatów. Mogiła ta została ostatnio odrestaurowana dzięki staraniom gen. Mieczysława Boruty Spiechowicza. Znajduje się ona w centralnym miejscu cmentarza. O godz. 17tej odprawiona została uroczysta Msza Św. żałobna w kościele parafialnym za spokój duszy śp. Andrzeja. W czasie Mszy Św. podniosłe kazanie wygłosił ks. superior Stanisław Marduła Gał, a znakomity tenor p. Andrzej Bachleda Curuś zaśpiewał kilka pieśni żałobnych, natomiast muzyka góralska odegrała szereg nut podhalańskich. Po Mszy Św. uczestnicy uroczystości pogrzebowych spotkali się z Rodziną Generała w. świetlicy "Śwarnej". Koszty związane z przewiezieniem doczesnych szczątków Generała z Bęczkowic do Zakopanego pokryli w całości p. Stanisław Fit i dr Wincenty Galica.

W prasie krajowej, jak również w "Tatrzańskim Orle" redagowanym przez Władysława J. Gromady w Passaic (U.S.A.), oraz w prasie polonijnej w Chicago i w Montrealu ukazały się doniesienia z uroczystości pogrzebowych. Znalazło to dość niespodziewane echo w Kołach Związku Podhalan w U.S.A. Otrzymałem mianowicie list od Prezesa Kola nr 2 im. Władysława Orkana p. Wacława Błomarza, datowany: Chicago dnia 30. grudnia 1973 r. następującej treści: "Minęło już 39 lat od chwili odsłonięcia pomnika W. Orkana w Nowym Targu, ufundowanego właśnie przez Koło, którego jestem Prezesem. Pomnik ten jest nie tylko naszym symbolem i chlubą, ale stanowi on poważne ogniwo łączności Polonii z macierzą. Rok rocznie składane są wieńce u stóp pomnika W. Orkana przez Członków Związku Podhalan z Chicago. Po powrocie ze wzruszeniem i przejęciem mówią o tej chwili, która mimo różnych atrakcji wysuwa się na czoło całego tam pobytu. Jesteśmy dumni z naszych wielkich Podhalan, wdzięczni, że przekazali nam "watrę" której zwłaszcza nam, z dala od Ojczyzny, tak potrzeba. Mówiąc o wielkich Podhalanach mam na myśli gen. A. Galicę. W dniu 16. XII. br. na posiedzeniu Koła nr 8 im. Generała Andrzeja Galicy Prezes Mieczysław Mrożek poddał myśl ufundowania pomnika na grobie Generała A. Galicy w Zakopanem. Zostało to przyjęte przez zebranych ogólnym poparciem. Zamierzenia te pragniemy realizować w porozumieniu z bratnim Związkiem, przeto zwracamy się do pana Prezesa z prośbą o radę i sugestię, z których chętnie chcielibyśmy skorzystać. Uważamy to za wspólne dzieło. Ja osobiście chciałbym poddać dyskusji własną myśl, aby postawić pomnik podobny do pomnika Orkana, w Białym Dunajcu, rodzinnej miejscowości Generała, lub w Poroninie, czy w Zakopanem, nie na cmentarzu, gdyż miałoby to inny charakter. Nie upieram się przy tym stanowczo, ale mówię to co myślę w tej chwili. A mam na myśli stale Orkana i tak wyobrażam sobie Generała między Ludem. Dalsza sprawa to szczegółowa lokalizacja, zezwolenie od kompetentnych Władz, wykup parceli itp. W tych sprawach liczymy na Waszą pomoc. Proszę o szczere i krytyczne wypowiedzenie się w tej sprawie, oraz wskazanie nam w/g Waszego rozeznania odpowiedniego miejsca pod pomnik, co stanowiłoby drogowskaz i podstawę do dyskusji dla nas w tym przedsięwzięciu. Ponieważ myśl o pomniku powstała u Prezesa Mieczysława Mrożka, zatem proszę u skierowanie odpowiedzi na jego ręce, aby Ich Koło poczuło się gospodarzem tegoż dzieła, co słusznie mu się należy. Oczekując odpowiedzi, łączę szczere podhalańskie pozdrowienia Wacław Błoniarz".

A więc Duch śp. gen. Andrzeja Galicy nie tylko nad Podhalem, lecz również hen daleko nad Stanami Zjednoczonymi A.P. "promieniami wzlata". Pisze p. Prezes W. Błoniarz w swoim liście: "Jesteśmy dumni z naszych wielkich Podhalan, wdzięczni, że przekazali nam "watrę" której zwłaszcza nam z dala od Ojczyzny jest tak potrzeba". Zapewniam pana, Panie Prezesie, że ta "watra" potrzebna jest nie tylko Rodakom w Stanach Zjednoczonych, lecz także Podhalanom tu w Kraju, aby od niej zapaliły się nasze serca płomieniami miłości i czynu do naszej "blizsyj Ojcyzny". Związek Podhalan w Kraju z wielką radością włączy się do inicjatywy Prezesa Kola nr 3 im. gen. Andrzeja Galicy p. Mieczysława Mrożka, aby godnie uczcić Tego Wielkiego Syna Podhala. Ostatecznie ustalono z Władzami, że po wybudowaniu Domu Kultury w Białym Dunajcu, popiersie gen. Andrzeja Galicy, odlane w brązie, ustawione na granitowym cokole, zostanie umieszczone w hallu tego przyszłego Domu Kultury.  

Wincenty Galica
Zakopane, 1985

 

Piosenka 3 Pułku Strzelców Podhalańskich

Hej, hej Podhalanie
podhalańskie dzieci
Na bok z drogi podle wrogi;
bo idzie Pułk Trzeci

Pulk nasz w Bielsku stoi
na śląskiej ziemicy
Będziem bronić ojców z wami
i polskiej granicy

Panie pułkowniku
my też Twoje dzieci
Gdy zawołasz: naprzód wiara
my z Tobą: Pułk Trzeci

Gdy w zagrody nasze
podły wróg uderzy
naprzód strzelcy podhalańscy
bij kto w Boga wierzy

Hej, hej Podhalanie
hej góralskie dzieci
Komu trzeba, sprawim lanie
jakeśmy Pułk Trzeci

 

<< powrót




| odwiedzin: 36126 wydrukuj Drukuj

 
Joomla SEO powered by JoomSEF